niedziela, 15 listopada 2015

Miliony doznań a tylko 5 zmysłów.



Bycie wolontariuszem to ciężki orzech do zgryzienia,ale warty połamania zębów, jednak udział w tegorocznej edycji, trzyletniego projektu integrującego osoby niepełnosprawne z osobami "sprawnymi", to czysta przyjemność. Nosi on nazwę „5 zmysłów.DYSTANS”. Dla większości jest to nie lada wyzwanie wyzbyć się uprzedzeń, spojrzeć na sytuację w innej perspektywy. Wszelkie dysfunkcje ciała czy intelektu przykuwają naszą uwagę, jednak z czasem oswajamy się, integrujemy, dyskutujemy. O problemach, niedogodnościach ale i rozwiązaniach

Projekt jest podzielony na dwie części: konwersatoria oraz warsztaty, podczas których osoby z niepełnosprawnościami współpracują nie tylko z artystami. Skupiając się na przestrzeni publicznej, uświadamiamy sobie jak jest ona trudna we współżyciu, nie rzadko wymagająca udzielenia pomocy osobą niepełnosprawnym. Przestrzeni która zamiast pomagać, komplikuje i pogłębia problem dyskryminacji. Z kolei w przestrzeni relacyjnej zainteresowani skupili się na relacjach międzyludzkich które wcale nie są takie proste i klarowne jak wydawać by się mogło. Wielość społecznych podziałów, chęć przyporządkowania się przytłacza, w szczególności gdy mamy jakiś problem, chociażby z porozumiewaniem się.

W zeszły wtorek, wieczorną porą udałam się na ulicę Nowowiejskiego, w stolicy wielkopolski. Zmęczona całodniowymi zajęciami,podążałam urokliwie oświetloną ulicą. Przenikliwy wiatr nie dawał spokoju przechodniom, przez co marzyło się jedynie o ciepłym miejscu, poduszeczce i kocyku. Nie wiedziałam dokąd zmierzam, jednak gdy zobaczyłam ciepło oświetloną kawiarnię- "Dobrą Kawiarnię", na pierwszy rzut oka z tłumnym zbiorowiskiem, uznałam, że to tam. Nie myliłam się. Kawiarnię odwiedziły garstka osób zainteresowana spotkaniem, także było interesująco,kameralnie i ciepło.Za specjalistami Anną Komorowską- architektem krajobrazu, pedagogiem a z zamiłowania publicystką, oraz Cezarym Czmplikiem- prowadzącym warsztat "plac zabaw" w ramach projektu, głównie rozmawialiśmy o wyposażeniu przedszkoli, o tym jak one wyglądają a jak wyglądać powinny, oraz o uciesze małych i dużych obywateli- o placach zabaw. Co robić by dzieci nie ograniczać, by mogły integrować się z rówieśnikami, tworzyć nie zapominając o zabawie i bezpieczeństwie.

Kolejne spotkanie ma się odbyć w przyszłą środę tj. 18 listopada, także w Dobrej Kawiarni(ul Nowowiejskiego 15, godzina 17.00) , tym razem poruszymy temat: Outsider art i Art Brut, czyli o obecności osób niepełnosprawnych na rynku sztuki współczesnej. O tym co tworzą, jak oraz na jakiej tematyce bazują. Gościem dyskusji ma być być: Małgorzata Szaefer - dyrektorka i kuratora Galerii Tak oraz Rafał Jęczmyk. Jeżeli jak ja jesteście głodni rozmów i nowych doświadczeń z zakresu sztuki, zapraszam was gorąco.

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.

sobota, 11 kwietnia 2015

White Cube

 Śnieg, stok, zimowe szaleństwo- to już nie ta pora roku, teraz jest czas na długie spacery i wycieczki rowerowe, dlatego też przenieśmy się do Doliny Białych Stawów czyli na słowacką stronę Tatr.


 Znajdujemy się Schronisku Kiezmarskim. Nieistniejącej już bacówce. Od połowy lat trzydziestych w tym miejscu, planowano budowę nowoczesnego schroniska. Które miałoby zastąpić schronisko Votruby. Po zmianie zarządu budynek zamknięto dla turystów i przekształcono go w obiekt szkoleniowy, wykorzystywany głównie przez zorganizowane grupy narciarzy. W 1974 roku budynek doszczętnie spłonął. Od ponad 10 lat stowarzyszenie "Kežmarská chata" stara się o pozwolenie na odbudowanie dawnej bacówki.



 Stowarzyszenie "Kežmarská chata" ogłosiło międzynarodowy konkurs architektoniczny na odbudowę starego schroniska w Dolinie Białych Stawów po słowackiej stronie Tatr. Praska pracownia Architecti.cz może się pochwalić kolejnym wygranym projektem. Ich zwycięstwo może zdumiewać, w szczególności gdy spojrzymy na projekt firmy Atelier 8000.



 Konkursowa praca firmy Atelier 8000 wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów. Architekci zaprojektowali budynek o kształcie sześcianu. Biała kostka miała być w całości samowystarczalna. Gabinet odnowy biologicznej, restauracja oraz 40 miejsc noclegowych wszystko spotęgowane zniewalającym widok Tatr. System zbierania wody deszczowej i mała oczyszczalnia ścieków to niektóre rozwiązania proponowane przez biuro architektoniczne. Elewacja miała zostać pokryta specjalnymi panelami ułatwiającymi zbieranie energii słonecznej, do ogrzewanie wnętrza budynku. Architekci nie zapomnieli także o tradycji tego miejsca, dzięki czemu drewno stało się dominantą wnętrz.


 Kształt budynku oraz nieregularne rozmieszczenie okiem, nie są bezcelowe. Zimą dzięki krzywiźnie dachu, śnieg będzie bez problemu się z niego zsuwał. Nietypowy sposób lokacji okien sprawie, że wnętrza są oświetlone naturalnym światłem niemal o każdej porze dnia.




 Zniewalający krajobraz Doliny Białych Stawów wraz z przegranym projektem mogły stworzyć niepowtarzalne miejsce. Budynek byłby bez wątpienia przysłowiową perłą w rękach naszych sąsiadów. Odwaga jest cechą, której zabrakło Stowarzyszeniu "Kežmarská chata". Możemy mieć nadzieję, że po naszej stronie gór, w przyszłości stanie podobny budynek.


  Zgadzacie się z werdyktem Stowarzyszenia  "Kežmarská chata", także umieścilibyście projekt  praskiej pracowni Architecti.cz ( pod spodem) w Dolinie Białych Stawów? Jakie są wasze odczucia w stosunku do obu projektów?


Jeżeli potrzebujecie codziennej porcji inspiracji zapraszam was TUTAJ. Możecie także, mnie śledzić na instagramie TUTAJ.