czwartek, 31 lipca 2014

Buszujący w winorośli

Włochy czyli piękne tereny, wspaniała pogoda, sympatyczni ludzie. Nie zapominając oczywiście o jedzeniu i piciu z którą utożsamiamy włoska kulturę. Włochy to także interesująca architektura, której przykład chcę Wam dzisiaj pokazać. Projekt florenckiej winiarni architekta Archea Associati, który nie powstałby bez pomocy Laura Andreini, Marco Casamont, Silvia Fabi, ale także Giovanni Polazzi. Stworzona na zamówienie Marchesi Antinori w unikalnej okolicy wzgórz Chinati- pokrytej wieloma winnicami, powstała kolejna, wyjątkowa- wpisująca się całkowicie we włoski krajobraz.



Funkcjonalność w tym wypadku stała się kluczowym aspektem projektu, a połączenie środowiska naturalnego ze środowiskiem pracy miejscowej ludności był się jednym z nadrzędnych celów. Cały budynek winiarni został schowany pod powierzchnią upraw, dzięki czemu dach będzie stanowiła winorośl. Jedynie otwory w ziemi dyskretnie ujawniają podziemne wnętrza, w których znajdują się pomieszczenia biurowe, restauracja, biblioteka czy sklep, nie zapominając o komorach w których produkowane i butelkowane jest wino. Zaciszne serce winnicy, gdzie dojrzewa w beczkach, nabiera wręcz sakralnego wymiaru. Precyzyjnie dobrana temperatura pomieszczeń ukrytych pod ziemią, gwarantuje idealne warunki, dzięki czemu nektar bogów może powoli dojrzewać.



Pomieszczenia znajdujące się na górnym poziomie, są oświetlone przez okrągłe otwory rozproszone w dachu winnicy, ten sam system służy do zapewnienia światła pozostałym izbom. Materiały i technologie wykonane są zgodnie z lokalną tradycję i prostotą, dzięki czemu tworzą spójną całość z otoczeniem. Wykorzystanie terakoty i celowe korzystanie z energii produkowanej naturalnie przez ziemię do ostygnięcia i zaizolowania winnicy, tworzą idealne warunki klimatyczne do produkcji trunku.




 Winnice kojarzą mi się z klasycznymi rozwiązaniami, które także w tym projekcie możemy zaobserwować. Klasyka integruje się z nowoczesnością, a lokalna tradycja z niebanalnymi rozwiązaniami. Nie od dziś winiarnie zamieniane są w hotele, spa- ośrodki przynoszące coraz to większe zyski, powinniśmy się do tego przyzwyczaić. Moim zdaniem w tym wypadku zostały zastosowana idealne rozwiązania, całość jest oryginalna, a dbałość o szczegóły zachwyca na każdym kroku.
  

sobota, 19 lipca 2014

Katalogowe wątpliwości


Pomimo, że nowy katalog marki nie jest jeszcze dostępny dla zwykłego śmiertelnika, ja doszukałam się nowości które mają się w nim pojawić. Broszura pojawi się 24 lipca w sklepach Ikea, a wybrańcy otrzymają go drogą pocztową. Ale ja już dziś chcę się z Wami podzielić tym co odkryłam.



W zeszłym roku Ikea stawiała na funkcjonalność, pojawiły się sprzęty które można było wykorzystywać w różnych pomieszczeniach. Tym razem sztab stylistów, projektantów i designerów zajął się głownie łazienkami i sypialniami twierdząc, że są to miejsca w których spędzamy najwięcej czasu. Przygotowano dla nas szeroką gamę basiców, które tak naprawdę widzieliśmy już w poprzednich katalogach. Jeżeli chodzi o dodatki, to także wiele z nich mogliśmy obserwować w ubiegłych latach. Jednak tego roku znane nam już przedmioty będziemy mogli kupić w nowych wariantach kolorystycznych. Pracownicy firmy pomyśleli tez o fanach kolorowych, wzorzystych motywów, którzy będą mogli poszerzyć wyposażenie mieszkania o nowe elementy z asortymentu marki.



Według mnie widzimy te same meble tylko w innych pomieszczeniach, które swoją drogą są często nie przemyślane, niektóre z nich wyglądają jak wyciągnięte z tanich salonów meblowych. Trzeba pamiętać, że sklepy Ikea mają tak szeroki wachlarz produktów, że każdy, chcąc nie chcąc, wybierze coś dla siebie. Pomimo, że niektóre rozwiązania widzieliśmy już kilkukrotnie, nadal przykuwają nasza uwagę i wciąż chcemy je oglądać.





Od kilku lat możemy zaobserwować, iż cena wzrasta a jakość niestety spada. W sklepach Ikea oczywiście znajdziemy meble nie wyglądające na swoją cenę, wykonane z wysokiej klasy materiałów. Boje się jednak, że z czasem będzie ich coraz mniej. Niestety na ten moment widzę znaczną tendencję spadkową.



Z ciekawością czekam na nowy katalog. Mam nadzieję, że gdy wezmę go w dłonie, moje wszelkie wątpliwości dotyczące asortymentu zostaną rozwiane. Jeżeli tak się stanie będziecie wiedzieć o tym jako pierwsi. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na nowy katalog. Chciałabym wiedzieć, co wy sądzicie na temat nowej zapowiedzi katalogu- piszcie w komentarzach.




Zdjęcia: pinterest.com 

poniedziałek, 14 lipca 2014

Cricoteka

Zanim przejdę do Cricoteki, należy zacząć od człowieka bez którego cała opowieść nie miałaby sensu- Tadeusza Kantora czyli polskiego malarza który zawojował świat teatru. Bezwzględnie zrewolucjonizował scenę światową, dosłownie na nią wchodząc i dyrygując swoimi aktorami, którymi bardzo często byli jego przyjaciele, pasjonaci sztuki. Artysta twierdził, że awangarda jest już tak mocno odciśnięta na kartach sztuk plastycznych, że jest to czas na wprowadzenie jej na deski teatru. Przedstawienia nie mogły być ograniczane przez cokolwiek: miejsce czy scenariusz. Podczas okupacji malarz stworzył teatr eksperymentalny, którego późniejszą kontynuacją był Cricot 2. W 1954 roku został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi za zasługi dla Państwa.


Ale czym jest Cricoteka? To ośrodek Dokumentacji Sztuki Tadeusza Kantora, znajdujący się w Krakowie, który istnieje od 1980 roku, początkowo działał jako ośrodek teatru Cricot 2, gdzie przez ponad dekadę zostawiał po sobie spuściznę. Dzięki czemu w murach budynku znajdziemy pokaźny zbiór obiektów, kostiumów, szkiców, zapisów video wykorzystywanych przy tworzeniu spektakli ale i nie tylko. Cricoteka to miejsce pełniące funkcję archiwum, muzeum, galerii ale i placówki naukowej.


Budowa kolejnej fili krakowskiego ośrodka  trwa od 2009 r., a otwarcie planowane jest po wakacjach. Tego nie łatwego przedsięwzięcia podjęła się pracownia nsMoonStudio. Architekci przyznają, że czerpali inspirację z twórczości artystycznej Tadeusza Kantora,a w projekcie powinniśmy dostrzec ideę ambalażu. Nowa cześć budynku ma powstać nad zabytkową częścią pochodzącą z XIX wieku, w której niegdyś mieściła się elektrownia. 13 metrów nad budynkiem starej elektrowni, ma powstać stalowy most czyli nowa część obiektu.W odnowionej przestrzeni znajdziemy wielofunkcyjne sale audiowizualne, natomiast w nowej części znajdziemy bibliotekę i kawiarnię.


Bez wątpienia projekt łamie wszelkie stereotypy budowy obiektów muzealnych, w niecodzienny sposób zderzają się dwa tak odmienne style, teoretycznie nie mające ze sobą nic wspólnego a jednak współgrające. Budynki idealnie wpisują się w koncepcje Tadeusza Kantora. Oglądając twórczość artysty czujemy pewnego rodzaju niepokój i takie także uczucia nam towarzyszą gdy spoglądamy na budynek. Mogę nie być fanką tak wyraźnego kontrastu, uczuć wiążących się z tym miejscem ale odwaga z jaką architekci nsMoonStudio podeszli do zadania jest jak najbardziej warta gromkich oklasków. Takiego zdecydowania w podejmowaniu ryzyka, związanego z tworzeniem oraz renowacją starych pomieszczeń pofabrycznych, jest nam niestety brak.



       Jestem ciekawa jak wy reagujecie na nowy projekt Cricoteki, z chęcią poznam wasze zdanie na ten temat: piszcie w komentarzach.

fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta