sobota, 11 kwietnia 2015

White Cube

 Śnieg, stok, zimowe szaleństwo- to już nie ta pora roku, teraz jest czas na długie spacery i wycieczki rowerowe, dlatego też przenieśmy się do Doliny Białych Stawów czyli na słowacką stronę Tatr.


 Znajdujemy się Schronisku Kiezmarskim. Nieistniejącej już bacówce. Od połowy lat trzydziestych w tym miejscu, planowano budowę nowoczesnego schroniska. Które miałoby zastąpić schronisko Votruby. Po zmianie zarządu budynek zamknięto dla turystów i przekształcono go w obiekt szkoleniowy, wykorzystywany głównie przez zorganizowane grupy narciarzy. W 1974 roku budynek doszczętnie spłonął. Od ponad 10 lat stowarzyszenie "Kežmarská chata" stara się o pozwolenie na odbudowanie dawnej bacówki.



 Stowarzyszenie "Kežmarská chata" ogłosiło międzynarodowy konkurs architektoniczny na odbudowę starego schroniska w Dolinie Białych Stawów po słowackiej stronie Tatr. Praska pracownia Architecti.cz może się pochwalić kolejnym wygranym projektem. Ich zwycięstwo może zdumiewać, w szczególności gdy spojrzymy na projekt firmy Atelier 8000.



 Konkursowa praca firmy Atelier 8000 wzbudziła ogromne zainteresowanie mediów. Architekci zaprojektowali budynek o kształcie sześcianu. Biała kostka miała być w całości samowystarczalna. Gabinet odnowy biologicznej, restauracja oraz 40 miejsc noclegowych wszystko spotęgowane zniewalającym widok Tatr. System zbierania wody deszczowej i mała oczyszczalnia ścieków to niektóre rozwiązania proponowane przez biuro architektoniczne. Elewacja miała zostać pokryta specjalnymi panelami ułatwiającymi zbieranie energii słonecznej, do ogrzewanie wnętrza budynku. Architekci nie zapomnieli także o tradycji tego miejsca, dzięki czemu drewno stało się dominantą wnętrz.


 Kształt budynku oraz nieregularne rozmieszczenie okiem, nie są bezcelowe. Zimą dzięki krzywiźnie dachu, śnieg będzie bez problemu się z niego zsuwał. Nietypowy sposób lokacji okien sprawie, że wnętrza są oświetlone naturalnym światłem niemal o każdej porze dnia.




 Zniewalający krajobraz Doliny Białych Stawów wraz z przegranym projektem mogły stworzyć niepowtarzalne miejsce. Budynek byłby bez wątpienia przysłowiową perłą w rękach naszych sąsiadów. Odwaga jest cechą, której zabrakło Stowarzyszeniu "Kežmarská chata". Możemy mieć nadzieję, że po naszej stronie gór, w przyszłości stanie podobny budynek.


  Zgadzacie się z werdyktem Stowarzyszenia  "Kežmarská chata", także umieścilibyście projekt  praskiej pracowni Architecti.cz ( pod spodem) w Dolinie Białych Stawów? Jakie są wasze odczucia w stosunku do obu projektów?


Jeżeli potrzebujecie codziennej porcji inspiracji zapraszam was TUTAJ. Możecie także, mnie śledzić na instagramie TUTAJ.

niedziela, 1 marca 2015

Wzorowy zawrót głowy.

Gdy za oknem coraz ładniej, ale pomimo tego, często potrzebujemy zastrzyku pozytywnej energii. Mam dla was porcję realizacji Jonathana Adlera- amerykańskiego projektanta, dla którego zabawa fakturami, kolorami oraz łączenie różnorakich stylów jest chlebem powszednim.  


Bohater dzisiejszego posta początkowo swoją karierę wiązał z garncarstwem. Jego pierwsza kolekcja wyszła na początku lat 90, od razu trafiając na rynek. Pięć lat później, na Manhattanie, otworzył swój pierwszy sklep oraz rozszerzył działalność na asortyment wnętrzarski. W tym momencie Adler jest właścicielem 26 butików, na całym świecie a pod jego nazwiskiem możemy znaleźć dosłownie wszytko.


Oprócz rozwijania firmy i projektowania fantazyjnych elementów wystroju, podjął współpracę z kilkoma markami. Zaprojektował chociażby wnętrza hotelu Parker Palm Springs. W 2009 roku podjął współpracę z firmą Mattel, która poprosiła go o zaprojektowanie nowoczesnego wnętrza. Adler chętnie podjął się wyzwania stworzenia niepowtarzalnego wnętrza dla lalki Barbie. Był to projekt w ramach 50-lecia wejścia na rynek kultowej zabawki. Projektował także kubek oraz talię kart dla znanej firmy Starbucks.Pieniądze z tej kampanii zostały przekazana na rzecz organizacji The Global Fund.


Najczęściej spotykamy się z aranżowanymi przez niego salonami, w których oczywiście górują stoliki kawowe jego projektu. Z niezwykłą łatwością łączy ze sobą wszelakie wzory. Mnogość elementów powinna męczyć nasze oko, jednak w tym przypadku zdumiewająco tak nie jest. 
Na każdym kroku widzimy inspiracje nowoczesnością, latami 60-tymi ale także pop kulturą. 


Pomimo, że na co dzień wybieram minimalizm, od czasu do czasu lubię popatrzeć na wnętrza pełne przepychu: kolorów, różnorakich faktur i deseni. Nurtuje mnie pytanie: Czy da się żyć w takim wnętrzu. Wielość barw może męczyć osoby nie przyzwyczajone do takiej różnorodności. Każda kobieta uwielbia re-dekorować swoje wnętrza i może w tym miejscu tkwi przysłowiowy haczyk. Widocznie projektant chce nas skłonić do odrobiny kreatywności.


W gazecie, w hotelowym lobby a może w naszych wnętrzach. Projekty Adlera są zastrzykiem kolorów w dzisiejszym, stonowanym świecie. Eklektyzm czy kicz? Bez wątpienia odwaga. Upraszczamy formy, pozbywamy się faktur, bazujemy tylko na podstawowej palecie kolorów. Idziemy na łatwiznę?  Co dzień jesteśmy bombardowani przez wszędobylskie bodźcie: witryny sklepów, neony, reklamy które dosłownie są wszędzie. Nic więc dziwnego, że coraz częściej decydujemy się prostotę w naszych czterech ścianach. 


Minimalizm czy eklektyzm, co wolicie w swoich wnętrzach?  Bujna wyobraźnia czy pewnego rodzaju ograniczenie, charakteryzuje Jonathana Adlera?  Chętnie poznam wasze zdanie!

wtorek, 27 stycznia 2015

6 x 3 = 25

Mieszanka tylu wybitnych nazwisk powinna nas zdumiewać, fascynować i zachwycać. Sześciu pierwszorzędnych pedagogów związanych z Uniwersytetem Artystycznym w Poznaniu. Trzy generacje. Wstęp wolny. Wszystkie te przymioty powinny wywoływać gęsią skórkę.


„(..)Stolica Wielkopolski, znacząco wyróżnia się na tle innych polskich miast, dysponując jednym z najprężniejszych środowisk fotograficznych”. Poznańska katedra przez lata funkcjonowania wypracowała sobie stabilną pozycję na rynku sztuki. Michał Bugalski, Jarosław Klupś, Konrad Kuzszyna, Mateusz Sadowski, Piotr Wołański czy Stefan Wojnecki to nazwiska wielkich postaci których prace mogliśmy oglądać w poznańskiej galerii. Prace zostały wystawione by uczcić 25-lecie nauczania na kierunku fotografii. Elita polskiej sceny fotograficznej, różne koncepcje i sposoby postrzegania rzeczywistości- zostały skonfrontowane w jednym miejscu. Na piedestale możemy postawić m.in. Stefana Wojneckiego uważanego za twórcę fotograficznej neoawangardowy, początkowo interesował się techniczno-naukowym aspektem fotografii, co widać po dzień dzisiejszy w jego twórczości. Piotr Wołyński także otrzyma zaszczytne miejsce, autor wystaw oraz teoretyk fotografii. Alternatywnie postrzegający świat, poprzez obiektyw aparatu. Dzieła  Konrada Kuzszyna również znalazły się na owej wystawie. W swoich pracach porusza temat człowieka jego fizjonomii oraz kondycji. Pośród wystawianych fotografii znajdziemy projekty Jarosława Klupsia, który często sięga do procesów historycznych wykorzystując do tego klasyczną fotografię i instalacje. Nie można zapomnieć o pracach Mateusza Sadowskiego który często wykorzystuje proste przedmioty życia codziennego. Czarno- białe, minimalistyczne oraz geometryczne projekty są jego znakiem rozpoznawczym. Najmłodszy z naszej szóstki artystów, laureat Biennale Sztuki Młodych „Rybie Oko” 6 w Słupsku- Michał Bugalski. Zawieszenie między przyszłością a przeszłością jest często poruszanym przez niego tematem. To już wszyscy nasi „bohaterowie” którzy prezentowali swoje prace w sercu Poznania.  

Prace wspomnianych twórców mogliśmy oglądać na wystawie, pod tytułem 6 x 3 = 25. Prezentowanej w Galerii Piekary, filii poznańskiego Centrum Kultury Zamek. Czysta White Cube’owa forma, pozwala na całkowite oddanie się prezentowanej kolekcji. Pomimo tego, mamy wrażenie, że wystawa nie została do końca przemyślana, bowiem widz błądzi od ścinany do ściany, bez większego ładu. Kolekcja zdaje się nie spójna, może to być spowodowane różnym podejściem do intermediów ale i fotografii, przez UAP’owskich wykładowców.  Każdą pracę musimy interpretować na inny sposób, ramy obrazów są również odmienne. Mnogość obrazów i elementów wystawy, może prowadzić rozproszenie uwagi widza ale i problemów z analizą dzieł. Tematyka obrazów porusza takie problemy jak: śmierć, ulotność, nagość- przez które codziennie jesteśmy bombardowani, we wszelkiego rodzaju prezentacjach czy mediach. Czy przypadkiem owe tematy tabu nie zostały już wyczerpane? Myślę, że poprzez nadmiar informacji stajemy się na nie obojętni. Pomimo wielu przeciwności, różnorodność prac i nieograniczona tematyka wystawy składnia do refleksji. Żyjemy w ciągłym pędzie, napotykając z każdej strony na coraz to nowsze informacje. Pomimo, pozornego tematycznego rozgardiaszu, kolekcja pokazuje nam rozpiętość elity fotograficznej. Ukazuje również szerokie spektrum rozwoju po ukończeniu Uniwersytetu Artystycznego. Wielość form i koncepcji otwiera nasze umysły na nowe doznania, rzeczy pozornie nie kompatybilne stają się współgrać-  niczym w ogarniającym nas mieście. W pędzie samochodów, krzyku ulicy czy śpieszących się ludziach jest jakaś zależność, która w dziwny sposób uspakaja równie silnie jak owa wystawa.     


niedziela, 28 grudnia 2014

Czytadło #1

Czytadło to nowa seria poświęcona pozycją, którym według mnie warto poświecić trochę czasu. Jako zwolenniczka czytania analogowego, kocham specyficzny zapach książek a chodzenie do biblioteki i szperanie miedzy regałami w poszukiwaniu książek nie sprawia mi najmniejszego problemu- mam nadzieje, że dzięki nowemu cyklowi i Was do tego zachęcę. 

Wielkie nazwiska, zdumiewające historie i nietuzinkowe osobowości to one łączą naszych dzisiejszych bohaterów. Przygotowałam dla was trzy biografie, każda diametralnie inna, jednak punktem wspólnym trzech historii jest pasja tworzenia głównych bohaterów


Nikifor Malarstwo/ Bosz art
Oczami Nikifora Krynickiego przypatrujemy się głównym budynkom Krynicy, miasteczka w którym spędził większość swojego życia. Zwykły- niezwykły ikonista przemierzał je wraz z całym dobytkiem, skupiając się na malowaniu pomimo wielu przeciwności. Brak akceptacji ze strony środowiska spowodowany analfabetyzmem, problemami z wymową i warunkami w jakich musiał egzystować odcisnęły się na jego pracach. Opowieść o ubogi artyście za którym przemawiają jego dzieła, tworzący z potrzeby, walczący w ten sposób z trudami życia.


Frida/ Barbara Mujica
Nie dość precyzyjna biografia Fridy Kahlo. Książka jest osobistą interpretacją autorki na temat osobowości i życia meksykańskiej malarki. Większość przedstawionych w niej wydarzeń i postaci jest fikcja literacką, jednak ramą na której bazowała Mujica były zdarzenia z historii Meksyku i życia artystki. Absorbująca Frida Kahlo zawstydza nas, irytuje, czasem przytłacza. Dzięki emocjom jakie wywołuje bohaterka przemierzamy strony książki z prędkością światła, chcąc poznać więcej szczegółów z jej życia.



Picasso/ Elke Linda Buchholz, Beate Zimmermann
Krótka historia słynnego malarza, wzbogacona mnóstwem ilustracji podkreślających jego warsztat oraz zmiany jakie zachodziły w przedstawianej przez niego rzeczywistości. Poznajemy małego Picassa, przeżywamy z nim życie w miedzy czasie jednak przyglądając się dziełom które wyszły spod jego ręki. Pośród wielu suchych informacji znajdujemy także perełki, chociażby informacje o etapach pracy nad kultowym obrazem "Panny z Avigon". Na stronach książki mamy możliwość obejrzenia dzieł sprzedawanych za niebotyczne ceny, nie wychodząc z naszego domu.






Jestem otwarta na wasze propozycje. Jesteście po lekturze dobrej biografii? Może czytaliście jedna z moich propozycji a macie odmienne zdanie. Chętnie je poznam.

niedziela, 10 sierpnia 2014

H&M Home sezon Jesień/Zima

Gdy my zanurzamy się w świecie fantazji ulubionej książki, rześkiej wodzie morza - nie myśląc o niczym innym jak o tak długo wyczekiwanych wakacjach. Sztab stylistów, projektantów, grafików pracuje przy nowych kolekcjach na sezon jesień/ zima 2014. Nasze głowy zaprzatnięte są przez wszechobecne przeceny, ich przez stworzenie zaskakujących rozwiązań na nadchodzącego okres. Właśnie w tym gorącym okresie powstają jeszcze piękniejsze faktury płaszczy, bardziej wymyślne zdobienia swetrów czy ręcznie malowane sukienki. Jest to jednak czas wzmożonej pracy nie tylko dla projektantów modowych ale i wnętrzarskich. Ci drudzy równie ciężko pracują aby w nadchodzących miesiącach przekonać nas do kupienia produktów ich marki a tym samym do zmiany wystroju wnętrza naszej przestrzeni.


Dziś pod lupę bierzemy H&M czyli Hennes & Mauritz szwedzka firma odzieżowa założona przez Erling'a Perssona. Z siedzibą w Sztokholmie. Założyciel biznesu wyjechał do USA, prawdopodobnie z wielkimi oczekiwaniami, jak większość podróżująca w tamte rejony. Podróż okazała się dla niego inspirująca, po powrocie do Szwecji postanowił założyć markę odzieżową. Początkowo nosiła nazwę Hannes czyli po szwecku : dla niej w której mieścił się asortyment tylko dla Pań. Po pewnym czasie Persson kupił sklep Mauritz Wildforss uzupełniając w ten sposób ofertę dla męskiej klienteli. W ten sposób nazwa zmieniła się na funkcjonującą po dziś dzień- Hennes & Mauritz (H&M).

    

Obecnie H&M możemy znaleźć dosłownie wszędzie : 38 krajów Europy, Ameryki Północnej, Azji i Afryki czyli ok. 2 300 sklepów a co za tym idzie cały sztab ludzi pracujący na dobre imię marki, która prężnie działa i rozwija się w branży modowej od wielu lat. Co ciekawe sklep nie ma własnych ośrodków produkcyjnych czyli wszystkie produkty: ubrania, kosmetyki, akcesoria są produkowane przez niezależnych dostawców których jest ponad 700, głównie z Azji ale i Europy a w tym także Polski. 


Szwecka firma podejmuje raz w roku współpracę z gigantami świata mody i muzyki, na tej liście znajdziemy m.in.: Marni, Stella McCartney, Victor&Rolf, Karla Lagerfelda, Jimmy Coo, Lanvin, Madonne, Sonie Rykiel i innych. W 2007 roku H&M stworzył drugą markę COS - Collection of Style, oferującą asortyment przeznaczony dla bardziej zamożniejszych i wymagających klientów. W 2009 firma tworzy: H&M Home, z asortymentem przeznaczonym do użytku domowego. W większości branży istnieje pojecie sezonowości, czyli całkowita zmiana asortymentu, prezentowanie udogodnień współgrających z najnowszymi trendami także Branża wnętrzarska żyje zgodnie z podobnymi zasadami. Nowe projekty prezentowane są w dwóch sezonach: wiosna/lato jesień/zima.

    

Na jesienną porę H&M Home przygotował dla nas mnóstwo dodatków. Głównie w szarościach, żółciach ale jeżeli wolicie pastele, to także znajdziecie coś dla siebie. W jesiennej kolekcji spotykamy motyw marmuru, pojawiający się nie mal wszędzie: na poduszkach,kocach, szkatułach. W tym sezonie także góruje miedź, która zwykle niedoceniana tym razem wysuwa się na pierwszy plan, w różnego typu dodatkach: lampach, świecznikach, puzderkach. Takie motywy mogą przypominać nam stare skandynawskie wnętrza. Ale na pewno nie te z najnowszych stron gazetki IKEA. Marka proponuje nam szeroki asortyment, wobec czego myślę, że każdy znajdzie coś idealnie pasującego do jego gustu i wnętrza.


Zwyczajem mojego domu jest przearanżowanie wnętrza zgodnie z sezonem, gdy nadchodzi jesień, w wielu miejscach pojawiają się koce, dekoracje zmieniają się na "cięższe". To wszystko by podczas kryzysowego dnia można było usiąść, z dobrą książką, przed kominkiem z za szyby którego buchają kolorowe ogniki. Jeśli tak jak ja lubicie zmieniać wystrój swoich wnętrz, to myślę że marka proponuje szeroki asortyment, w którym każdy znajdzie coś idealnie pasującego do jego gustu i wnętrza.

Jeżeli jesteście spragnieni nowych inspiracji to zapraszam was na funpage TUTAJ, możecie także obserwować moje poczynania na instagrem TUTAJ

czwartek, 31 lipca 2014

Buszujący w winorośli

Włochy czyli piękne tereny, wspaniała pogoda, sympatyczni ludzie. Nie zapominając oczywiście o jedzeniu i piciu z którą utożsamiamy włoska kulturę. Włochy to także interesująca architektura, której przykład chcę Wam dzisiaj pokazać. Projekt florenckiej winiarni architekta Archea Associati, który nie powstałby bez pomocy Laura Andreini, Marco Casamont, Silvia Fabi, ale także Giovanni Polazzi. Stworzona na zamówienie Marchesi Antinori w unikalnej okolicy wzgórz Chinati- pokrytej wieloma winnicami, powstała kolejna, wyjątkowa- wpisująca się całkowicie we włoski krajobraz.



Funkcjonalność w tym wypadku stała się kluczowym aspektem projektu, a połączenie środowiska naturalnego ze środowiskiem pracy miejscowej ludności był się jednym z nadrzędnych celów. Cały budynek winiarni został schowany pod powierzchnią upraw, dzięki czemu dach będzie stanowiła winorośl. Jedynie otwory w ziemi dyskretnie ujawniają podziemne wnętrza, w których znajdują się pomieszczenia biurowe, restauracja, biblioteka czy sklep, nie zapominając o komorach w których produkowane i butelkowane jest wino. Zaciszne serce winnicy, gdzie dojrzewa w beczkach, nabiera wręcz sakralnego wymiaru. Precyzyjnie dobrana temperatura pomieszczeń ukrytych pod ziemią, gwarantuje idealne warunki, dzięki czemu nektar bogów może powoli dojrzewać.



Pomieszczenia znajdujące się na górnym poziomie, są oświetlone przez okrągłe otwory rozproszone w dachu winnicy, ten sam system służy do zapewnienia światła pozostałym izbom. Materiały i technologie wykonane są zgodnie z lokalną tradycję i prostotą, dzięki czemu tworzą spójną całość z otoczeniem. Wykorzystanie terakoty i celowe korzystanie z energii produkowanej naturalnie przez ziemię do ostygnięcia i zaizolowania winnicy, tworzą idealne warunki klimatyczne do produkcji trunku.




 Winnice kojarzą mi się z klasycznymi rozwiązaniami, które także w tym projekcie możemy zaobserwować. Klasyka integruje się z nowoczesnością, a lokalna tradycja z niebanalnymi rozwiązaniami. Nie od dziś winiarnie zamieniane są w hotele, spa- ośrodki przynoszące coraz to większe zyski, powinniśmy się do tego przyzwyczaić. Moim zdaniem w tym wypadku zostały zastosowana idealne rozwiązania, całość jest oryginalna, a dbałość o szczegóły zachwyca na każdym kroku.
  

sobota, 19 lipca 2014

Katalogowe wątpliwości


Pomimo, że nowy katalog marki nie jest jeszcze dostępny dla zwykłego śmiertelnika, ja doszukałam się nowości które mają się w nim pojawić. Broszura pojawi się 24 lipca w sklepach Ikea, a wybrańcy otrzymają go drogą pocztową. Ale ja już dziś chcę się z Wami podzielić tym co odkryłam.



W zeszłym roku Ikea stawiała na funkcjonalność, pojawiły się sprzęty które można było wykorzystywać w różnych pomieszczeniach. Tym razem sztab stylistów, projektantów i designerów zajął się głownie łazienkami i sypialniami twierdząc, że są to miejsca w których spędzamy najwięcej czasu. Przygotowano dla nas szeroką gamę basiców, które tak naprawdę widzieliśmy już w poprzednich katalogach. Jeżeli chodzi o dodatki, to także wiele z nich mogliśmy obserwować w ubiegłych latach. Jednak tego roku znane nam już przedmioty będziemy mogli kupić w nowych wariantach kolorystycznych. Pracownicy firmy pomyśleli tez o fanach kolorowych, wzorzystych motywów, którzy będą mogli poszerzyć wyposażenie mieszkania o nowe elementy z asortymentu marki.



Według mnie widzimy te same meble tylko w innych pomieszczeniach, które swoją drogą są często nie przemyślane, niektóre z nich wyglądają jak wyciągnięte z tanich salonów meblowych. Trzeba pamiętać, że sklepy Ikea mają tak szeroki wachlarz produktów, że każdy, chcąc nie chcąc, wybierze coś dla siebie. Pomimo, że niektóre rozwiązania widzieliśmy już kilkukrotnie, nadal przykuwają nasza uwagę i wciąż chcemy je oglądać.





Od kilku lat możemy zaobserwować, iż cena wzrasta a jakość niestety spada. W sklepach Ikea oczywiście znajdziemy meble nie wyglądające na swoją cenę, wykonane z wysokiej klasy materiałów. Boje się jednak, że z czasem będzie ich coraz mniej. Niestety na ten moment widzę znaczną tendencję spadkową.



Z ciekawością czekam na nowy katalog. Mam nadzieję, że gdy wezmę go w dłonie, moje wszelkie wątpliwości dotyczące asortymentu zostaną rozwiane. Jeżeli tak się stanie będziecie wiedzieć o tym jako pierwsi. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na nowy katalog. Chciałabym wiedzieć, co wy sądzicie na temat nowej zapowiedzi katalogu- piszcie w komentarzach.




Zdjęcia: pinterest.com